poniedziałek, 17 lutego 2014

Z góry w dół i do góry

Witajcie moi mili. Zapewne większość z Was dzisiaj zakończyła ferie. Ja niestety ferii nie miałam i dużo pracowałam nad projektami. Całe 2 tygodnie nie należą do najlepszych w moim życiu.
 Zacznijmy od studniówki. Była w połowie udana a w połowie nie. Po pierwsze jedzenie bez smaku. Po drugie muzyka raz fajna a raz nie. Po trzecie towarzystwo plotek. Nie cierpię plotkowania i plotkar wytykających ubrania, makijażu i stylu. Dla nich to jest poziom przedszkola. Ja uważam, że ładną mam sukienkę a reszta może gadać co chce. Skoro dla niektórych jestem obiektem plotek to z tym światem coraz gorzej. Atakujące tapety i tandetny błysk i tępy język im nie pomoże. 
  Pies mojego chłopaka zachorował. Sarunia ma dyskopatię i bardzo cierpi. Jednego dnia normalnie chodzi a drugiego dnia tylko oczami rusza. Jest to poważna choroba ale uleczalna. Całe szczęście bo przeżyliśmy chwilę grozy. Sama osobiście wiedziałam, że wyzdrowieje. Ma kochającą rodzinę no i mnie. Jak tylko mogłam to siedziałam z psiną i głaskałam lub masowałam jej odcinek szyjny. Dzisiaj będąc u chłopaka zauważyłam, że ma się dużo lepiej :) 
  Dzień przed walentynkami miałam doła. Chciałam spędzić miłe, leniwe popołudnie z moim chłopakiem. Niestety wcześniej stwierdził, że nie obchodzi walentynek. Zrobiło mi się bardzo smutno ale jak Wiecie nie lubię zmuszać ludzi do czegoś czego nie lubią. Następnego dnia mój ukochany wyciągnął mnie na zakupy. Potem wkręcał mi, że musi mi coś ważnego powiedzieć. Okazało się, że dostał pracę za granicą na 3 miesiące.  Obiecałam sobie, że jak tylko zatrzyma auto to mu urwę łeb. W domu mi wyjaśnił niewinny żart a na mojej ręce pojawiła się bransoletka i kolczyki. Moja prawie teściowa( nie lubię tego słowa więc może ...druga mamaxd) upiekła Nam ciasto.
  Następnego dnia pojechała do Wrocławia i załatwiłam swoje sprawy. Odwiedziłam McDonalda oraz różne sklepy. Poświęciłam sobie czas chociaż i tak miałam inne plany. Często robię coś dla innych aż bliscy mi mówią abym zwolniła tempo i zrobiła coś dla siebie. Żyję w ciągu roboty. Nauka, chłopak, ogarnianie domu, szkoła i prawie nie mam dla siebie czasu. 
  Ostatnio poluję na moją najdroższą i najlepszą przyjaciółkę Naff KLIK. Brakuję mi naszych wygłupów i radości do zeszytu z opowieściami o Hogwarcie :) Wracając z sklepu do domu a tu niespodzianka. Naff z Arusiem przed moją kamienicą. Chwilę pogadałyśmy i rozmawiałyśmy o naszym przyszłym spotkaniu. Być może niedługo pojawi się notka o tym :P. 
  Przez te 2 tygodnie poznałam wiele fajnych blogów z różną tematyką. Czytałam: kulinarne, pamiętniki, modowe oraz wiele innych. Bardzo spodobał mi się blog Koizumi San. Dziewczyna ciekawie opisuję i opowiada o różnych przygodach. Bardzo podoba mi się to, że nie udaję ona innej osoby niż jest ! A to dobra cecha. Poczytajcie jej bloga KLIK.
  A teraz muszę Was opuścić i wziąść się do nauki. Z moim okiem już jest dużo lepiej i nie mogę się obijać. Obowiązki wzywają :) 

  "To nie jest frustrujące. To jest… będę samotna, nie będąc w stanie walczyć wraz z innymi. Ale bycie samotną nie jest tak złe jak wchodzenie w drogę. Jeśli mam być przeszkodą dla Kurosakiego-kun, dla wszystkich, wtedy wolę być samotna."

2 komentarze:

  1. Jeeeej t.t. Ale mi się miło zrobiło. Chodź, przytulę! *tula* Trzeba się spotkać w tym tygodniu i nie ma innej opcji. Musimy dokończyć czytać WzH XDD haha.
    Ach, u mnie też raz gorzej, raz lepiej, więc się nie martw. Walentynki w przeciwieństwie do ciebie miałam straszne D: ale to ci opowiem jak się spotkamy. Trzymaj się tam i pracuj, ale się nie przemęczaj! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też praktycznie nie miałam ferii. T.T Sesja, sesja, sesja...
    Dobrze, że z pieskiem już lepiej. <3

    OdpowiedzUsuń

!!zostaw po sobie ślad a się odwdzięczę ^^ !!