poniedziałek, 20 stycznia 2014

"zmienić historię nie zmieniając uczuć "

Heyyy!! Tak wiem dawno nie pisałam bo miałam dużo spraw.
W tym weekendzie byłam we Wrocławiu. Przy okazji spotkałam
się z moją kuzynką, która poszła w moje ślady i się tam uczy.
 Mimo, że spotkanie trwało parę godzin to świetnie się bawiłam. 
Wspominałyśmy stare czasy, odwiedziłyśmy tradycyjnie Avon. A jak już się szlajać po mieście mając w torebce ofertę rabatową "maka" to przydałoby się odwiedzić i wykorzystać rabaty.  Przez cały pobyt w "maku" ludzie patrzyli na nas jak na dziwaki
lub "inne". A przecież nic takiego nie robiłyśmy. Po jakimś czasie zaczęłam się zastanawiać czy nie mam czegoś na buzi. Podeszła jakaś babka (około 50 lat) i zaczęła mówić o jakimś spotkaniu xdd chyba musiała zgadnąć po mojej minie, że jej nie znam. Pani 
mnie przeprosiła i odeszła. Gdy dostałam swoje zamówienie na wynos usiadł obok nas jakiś chłopak nawet nie zapytał czy wolne miejsca. Jakoś nie miałam ochoty mu powiedzieć aby spadał bo brak mu kultury bo i tak się ludzie się patrzyli na mnie i na
moją kuzynkę. Postanowiłyśmy wyjść z stamtąd jak najszybciej. Pojechałyśmy tramwajem do bursy. Spotkałam parę znajomych twarzy. Jak zawsze powędrowałyśmy do biedronki
robiąc siarę i nie zwracając uwagi czy ktoś patrzy. 
Wiele osób stwierdziło, że nic się nie zmieniłam. Jeśli stwierdziły to już 3 osoby to musi coś znaczyć
-szczególnie, że znają mnie wiele lat a później zniknęłam im z oczu i nie dawno powróciłam.
Fajnie tak jest być taką osobą niezapomnianą. Lubię się śmiać , uśmiechać, śpiewać. Depresja nie jest dla mnie. Chcę żyć póki mogę i jeśli jest czas na pracę to pracuję- a jeśli na zabawę wtedy bawię się. Czas z bliskimi wykorzystuję maksymalnie. I przede wszystkim chronię to co kocham. 
Parę dni temu otworzyłam szafę z sukienkami i stwierdziłam, że nie mam w co się ubrać na studniówkę(zaprosił mnie mój chłopak:) W szafie pełno sukienek a ja nie wiem w czym iść. A jak już stwierdzę w czym mam iść to zacznę szukać jakiś butów.
Tak, tak typowa kobieta xd Pełno ciuchów a i tak powie, że nie ma w co się ubrać. 


"Jeśli śmierć nie jest wyznacznikiem końca wszystkiego,
to może nie po raz pierwszy dane nam było się spotkać.
Może łącząca nas więź miała swój początek znacznie wcześniej.
Nie jestem tego pewien ale wydaję mi się, że raz nawiązana więź nigdy się nie rozpadnie.
Nawet jeśli stracimy wszystko, dzięki niej dane nam będzie znów się spotkać"
 

5 komentarzy:

  1. A, no widzisz. A ja byłam od piątku do niedzieli we Wrocku! Szkoda, że nie wiedziałam nic o twoim pobycie!
    Jeeej, będziemy się razem bawić na studniówce C:

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja na szczęście nigdy nie mam problemu z ubiorem i jeszcze nigdy z moich ust nie wyszedł standardowy tekst "nie mam się w co ubrać". haha xD

    OdpowiedzUsuń
  3. hehehe...z kuzynką <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Odpowiedzi
    1. a na jakiej podstawie tak twierdzisz animowy kolego/koleżanko? wiesz lepiej niż ja o moich przeżyciach to pozdrawiam bo coś masz z głową ! chamstwa na tym blogu nie toleruje i tyle w temacie

      Usuń

!!zostaw po sobie ślad a się odwdzięczę ^^ !!