Przechodząc każdą fazę swojego życia kreuję się Nasz charakter. Widzimy świat jako swoją drogę. Robimy to bardziej lub mniej świadomie. Człowiek to substancja+ kości + mięśnie i skóra. Skoro mowa substancja to myślę jak chemik. To jeśli kupię sobie czekoladę i ją zjem to będę szczęśliwa tak? Niestety nie... mimo, że zjedzenie czekolady wywoła endorfiny. Problem pozostaję, decyzja jest jedna a życie brnie w swoim tępię i nie pyta nikogo czy zrobić przerwę. Chcesz żyć tak aby móc nie żałować tego. Nie popełnić błędów. A co jeśli już je popełnimy?
Każdego dnia zaczyna się nowa przygoda, nowa szansa. Słońce każdego dnia wita nas nowymi promieniami. A ja od 3 dni męczę się z podjęciem decyzji. Mój chłopak chcę wyjechać do pracy w Austrii. Wszystko by było ok gdyby nie to, że mam poczucie, że powinnam go powstrzymać. Nie wiem dlaczego tak jest... po prostu tak czuję. Pewnie dużo osób pomyśli, że jestem egoistka i myśli tylko o sobie. Jak wspomniałam dużo o tym myślałam. Nie chcę go powstrzymywać ani nic takiego a jednak czuje, że powinnam. Nigdy nie wejdzie się 2 razy do tej samej wody. A życie z dnia na dzień również nie pomaga. Więc co powinnam zrobić? Walczyć z tym przeczuciem czy odpuścić? Na każdej drodze w tej sprawie czuję, że przegrałam nawet jeśli nic nie zrobię.
takie tam zdjęcie ze studniówki 2013 r . :)
och, te zdjęcia xd
OdpowiedzUsuńTo wszystko zależy od tego z czym związane są Twoje obawy, myślę,że tego typu decyzje powinno się podejmować samemu, kiedy zawsze miało się osobę sobie bliską przy sobie i nagle trzeba zwiększyć ten dystans często w związkach coś się psuje, więc sądzę, że Twoje przeczucia jak najbardziej mają swoje uzasadnienie.
OdpowiedzUsuńOczywiście ja też nie mogę się doczekać :D w końcu uzbroiłam się w buty ohohoho.
OdpowiedzUsuńCóż. Ja bym walczyła o to, aby został. Wiem, co to za ból nie widzieć własnego chłopaka przez długi, długi czas. Za nic nie chciałabym do tego wrócić. Przecież ma czas na takie wyjazdy, a tu też jest praca!